Czym jest fast fashion?

Dla ludzi zainteresowanych tematem, zagadnienie 'fast fashion’ nie jest niczym nowym, lecz dla osób dopiero zaczynających świadome wybory już tak. Fast fashion, czyli szybka moda – opisuje model biznesowy stosowany przez większość sieciówek. Polega on na kopiowaniu najnowszych kolekcji światowych projektantów mody i wprowadzaniu ich do sklepów w czasie, kiedy popyt na nie jest najwyższy po najniższych kosztach w masowej produkcji. Najpopularniejsza jak dotąd sieciówka – ZARA – jest w stanie w niecałe 2 tygodnie (!) zaprojektować, uszyć i dostarczyć gotowy ciuch do sklepów, co jest zarazem zdumiewające, jak i bardzo niepokojące.

Zawrotne liczby w branży fashion

Rocznie branża odzieżowa produkuje 90 mln ton ubrań (jest to +/- 80 mld sztuk), przy czym 20 mln ton trafia na wysypiska. Obecnie na Ziemi żyje 7,75 mld ludzi, więc każdy człowiek mógłby mieć w przybliżeniu 10 milionów sztuk odzieży. To o 4-razy więcej niż jeszcze 20 lat temu. Proceder ten jest nieuzasadniony, ponieważ aż 95% nadaje się do ponownego wykorzystania. Jak wynika z danych przy obecnej liczbie wyprodukowanych tekstyliów każdy mieszkaniec Ziemi miałby wystarczającą ilość ubrań do 2030 r.! ZARA co roku wypuszcza 24 nowe kolekcje, czyli około 100 000 sztuk nowej odzieży. Podczas gdy w 2000 r. standardem były 2 główne kolekcje (wiosna-lato, jesień-zima). 

Fast fashion w second handach

Każdy, kto kiedykolwiek wybrał się na łowy do obecnie popularnego lumpeksu, pewnie nie raz zastanawiał się dlaczego tak często natrafia na metki takich marek jak: ZARA, H&M, PRETTYLITTLETHINGS, BOOHOO czy SHEIN. Odpowiedź na to pytanie jest zaskakująco prosta. Są to sieciówki, które prawie co tydzień wymieniają ubrania w swoich sklepach (oprócz SHEIN, które codziennie dodaje 1000 nowych produktów na swoją stronę w koszmarnej jakości i super niskich cenach). Taka ilość zobowiązuje. Nowe ubrania zastępują 'stare’ kolekcje, których trzeba się pozbyć. Częstą zatem praktyką jest sprzedaż do second-handów. Jest to również sposób na ponowny zysk. Model win-win, czyli wszyscy wygrywają, z wyjątkiem konsumentów i środowiska.

Markowa tandeta

W lumpeksach można znaleźć także ubrania innych marek, ale niestety niekoniecznie idzie to w parze z jakością. Oczywiście – pod warunkiem, że dobrze przyłożycie się do poszukiwań – nadal można trafić na miękki, kaszmirowy sweterek, ale trzeba się naprawdę porządnie postarać, ponieważ jest to towar deficytowy. Prawda jest taka, że miejsce dobrych jakościowo ubrań zastąpiły te z poliestru i innych szkodliwych materiałów. Kolekcje firm fast fashion w 99% są kiepskiej jakości, więc warto omijać je szerokim łukiem.

Tania moda

Zastanówcie się przez chwilę czy warto inwestować w tanie ubrania, jeśli po dwóch praniach nie będą one nadawały się do użytku. Po prostu szkoda czasu, nerwów i pieniędzy. Sieciówki znane na całym świecie niejako zmusiły nas do kupowania swoich ubrań w lumpeksach. Sama zaczynałam swoją przygodę z second-hand’ami 5 lat temu i gołym okiem widzę znaczącą różnicę w asortymencie tych sklepów. 

Osobiście chciałabym wrócić do czasu, kiedy chodzenie po miejscach z odzieżą z drugiej ręki było powodem do wstydu. Dlaczego? Odnoszę wrażenie, że wtedy możliwości znalezienia świetnego jakościowo ubrania były dużo większe, niż teraz w czasach wszechobecnych poliestrów z H&M’u czy Zary. Niestety jeszcze 10 lat temu, ludzie w poczuciu wstydu nie wykorzystywali 100% możliwości, jakie dawał second hand. A teraz? Wszystko wskazuje na to, że jeśli chcemy wrócić do tych dobrych czasów, będziemy musieli podjąć walkę z tandetną modą.

Czy fast fashion zdominowało second hand’y?

Zdecydowanie tak! Fast fashion w ostatnich 5-ciu latach całkowicie zawładnęło lumpeksami lub inaczej second hand’ami. Kupowanie ubrań z drugiej ręki ma zdecydowanie więcej zalet, niż nam się wydaje. ALE! Ma to sens tylko w sytuacji, w której wybierane przez nas materiały są przyjazne środowisku i nieszkodliwe dla skóry (bawełna, kaszmir, jedwab czy len). Jest to zdecydowanie inwestycja w jakość i świetny wygląd na długie lata. Świadome wybory ubraniowe i rozpowszechnianie idei kupowania w second handach to najlepsze, co możemy zrobić w trosce o planetę, na której żyjemy. Zatem! Nie dajmy zdominować się wszechobecnej modzie! Stawiajmy na naturalne i dobre jakościowo materiały, których jest niestety coraz mniej. Pamiętajcie, że to konsumenci kształtują rynek zakupowy!

Początkująca copywriterka. Miłośniczka lumpeksów i dobrego jedzenia. W wolnych chwilach zatapia się w książkach i serialach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *