walentynki

Walentynki, Historia miłości

Photo by Luiz Paulo R Santos on Unsplash

Walentynki, pluszowe serca, róże, czekoladki, różowe wino, czerwone wstążki… na przełomie stycznia i lutego wystawy sklepowe zaczynają opływać w walentynkowe akcesoria. Niektórzy kochają to święto i wszystkie jego aspekty, inni wręcz przeciwnie. Czy walentynki na całym świecie wyglądają tak samo? I skąd wzięło się to święto?

Historia walentynek

Tradycja święta zakochanych wywodzi się już ze starożytności. W Imperium Rzymskim, 14 lutego był Dniem Płodności. Obchodzono wtedy Luperkalia - ku czci fauna Luperkusa, który był bożkiem pasterzy, chroniącym ich przed wilkami (lupus po łacinie to właśnie wilk).

Obchody święta rozpoczynano od składania uroczystych ofiar. Następnie kapłani (zwani Luperkami) odziani w skóry kozłów, obiegali jedno z rzymskich wzgórz, okładając przechodniów rzemieniami. Miało to zapewnić płodność obywatelom, w szczególności kobietom i oczyścić je z nieczystości i złych postępków. W dalszej części obchodów młode panny wrzucały swoje imiona do naczynia - a następnie losowali je młodzi kawalerowie. Połączone w ten sposób pary spędzały huczną zabawę razem, tańcząc i być może, zakochując się w sobie. 

Św. Walenty

Wiemy już, że święto zakochanych wywodzi się z pogańskich tradycji. Jak odnieść to do kościoła chrześcijańskiego i pewnego męczennika? Już tłumaczymy! Otóż niejaki Cesarz Klaudiusz II Gocki, chcąc zmotywować młodych i sprawnych mężczyzn do wojaczki, wprowadził zakaz zawierania małżeństw dla mężczyzn w wieku od 18 do 37 roku życia.

Walenty był natomiast duchownym, który litując się nad nieszczęśliwymi zakochanymi, udzielał im potajemnie ślubów. Został w końcu pojmany i wtrącony do więzienia. Tam ponoć sam padł ofiarą tego obezwładniającego uczucia - zakochał się w niewidomej córce strażnika. Ich miłość od początku skazana była na porażkę - Walenty miał już wyznaczoną datę egzekucji, właśnie na 14 lutego. Tuż przed wykonaniem wyroku, być może podczas pożegnania, dziewczyna cudem odzyskała wzrok. Legenda głosi, że ostatni list do ukochanej, skazaniec podpisał “Od Twojego Walentego”. 

Gdy po upadku Imperium Rzymskiego, zakazano pogańskich świąt - w tym Luperkaliów, lud zaczął obchodzić je po kryjomu. Widząc, że zakazy nie przynoszą skutków, ówczesny papież Gelazjusz nadał Luperkaliom chrześcijańską interpretację - jako święto patrona miłości Walentego. Tym fortelem sprawił, że wszyscy byli zadowoleni, udowodnił tym samym, że miłość, radość i śpiew są najważniejsze - nieistotne, pod czyją banderą.

Kartki walentynkowe

Od nazwy święta wzięła się również nazwa miłosnych liścików - walentynek. Na przełomie XVII i XVIII wieku tradycję tę zapoczątkowali Francuzi i Brytyjczycy. Bogato zdobione listy mogły zawierać wzniosłą poezję, lub przeciwnie, rubaszne limerykii. Mogły nieść słowa sławnych poetów, lub intymne, skromne wyznania. 

W Muzeum Brytyjskim znajduje się najstarsza, zachowana walentynka - list napisany dla żony przez Karola, księcia Orleanu w 1415 roku. To właśnie Brytyjczycy (nie Amerykanie) są największymi propagatorami tego święta - połowa lutego to okres, w którym ptaki na wyspach łączą się w pary. Dla Brytyjczyków jest to bardzo romantyczne, dlatego postanawiają brać z nich przykład. 

Walentynki na świecie

Jak widzimy, walentynki niesłusznie kojarzą się wielu krytykom z amerykańskim wymysłem, choć to Amerykanie właśnie przyczynili się w znacznej mierze do komercjalizacji tego święta. To im zawdzięczamy coraz bardziej wymyślne i przesadne prezenty, kicz który zaczyna charakteryzować 14 lutego i traktowanie wymyślnych kolacji czy wyjścia do kina, jak rutynowego zabiegu. Są jednak kraje, które obchodziły i obchodzą walentynki inaczej.

W Szkocji początkowo przypominały nasze polskie Andrzejki - panny i kawalerowie losowali karteczki z imionami przyszłych partnerów, przepowiadano przyszłość i wróżono na rozmaite sposoby. W Czechach zakochani mają swój dzień również 1 maja. W Hiszpanii, 13 lutego obchodzi się Dzień Singla, natomiast dzień później, mężczyźni wręczają kobietom czerwone róże - nie tylko ukochanym, ale i bliskim przyjaciółkom i członkiniom rodziny. W Bułgarii, 14 lutego obchodzi się Dzień Wina, w Japonii to kobiety wręczają mężczyznom czekoladki. W Norwegii, zakochani wolą wybrać się do cichej restauracji, we Francji - przesłać bukiet kwiatów z zaproszeniem, np. do teatru. 

Do Polski walentynki przywędrowały dość późno - dopiero w latach 90 XX wieku. Być może dlatego, że nasi przodkowie mieli własne święto - Noc Kupały (lub Sobótkę), obchodzoną z 21 na 22 czerwca. Podczas tych pogańskich obrządków celebrowano miłość, płodność, ale i siły natury - ogień i wodę. Tańce trwały do białego rana, organizowano zabawy i wróżby. Młode dziewczęta plotły wianki z polnych kwiatów i puszczały je z nurtem rzeki. Młodzieńcy próbowali wyławiać wianki - podobnie jak podczas Luperkaliów, utworzona w ten sposób para towarzyszyła sobie do końca święta. A może i do końca życia?

Walentynki to czas, kiedy możemy oderwać się od rutyny codzienności. Nie musi to być wymuskany prezent, ciągnięcie ukochanej osoby na siłę do kina czy restauracji, tylko dlatego że “trzeba, bo są walentynki”. Doskonale sprawdzi się długi spacer, własnoręcznie przygotowany obiad, a nawet wspólne przemeblowanie salonu. Czasem najprzyjemniej wtulić się w swoją drugą połówkę przy nachosach i serialu, oglądanym dwudziesty raz z rzędu. Nie ma znaczenia jak celebrujemy, ważne, żeby była to odpowiednia osoba.

A najważniejsze jest to, żeby kochać się zawsze - nie tylko od święta! 

Avatar of Adrianna Juranek
Ekspert w dziedzinie literatury, licencjatka filologii śródziemnomorskiej. Pasjonatka podróży, egzotycznej kuchni oraz popkultury. Wolne chwile poświęca na fitness, długie spacery lub seriale.
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *