Wyjazdy za granicę są świetną okazją do poznawania nowych kultur, ludzi, języka, a nade wszystko, to dobry przepis na mile spędzony czas i szereg przygód. Aktualnie podróże są mocno ograniczone, w dużym stopniu minimalizują się do tych palcem po mapie, ale mamy nadzieję, że niedługo wszystko wróci do 'przedpandemicznej' normalności. Zapaleni podróżnicy i ci, którzy chcą dopiero zacząć zbierać doświadczenie w dalekich wojażach zapewne już planują, gdzie w pierwszej kolejności poniosą ich nogi. Często również tęsknym wzrokiem patrzymy w przyszłość. Góry, morze, jeziora, doliny? Gdzie ciągnie Was najbardziej? Teraz nie musicie ograniczać wyboru, bo możecie zobaczyć to wszystko! Co łączy wyżej wymienione krajobrazy? Przed Wami państwo o wielu obliczach, czyli Gruzja.
Gruzja
Co warto wiedzieć przed wylotem
Prawie 4,5-krotnie mniejsze od Polski, państwo znajdujące się na pograniczu Azji i Europy, a dokładnie – w Kaukazie Południowym. Sąsiaduje z Rosją, z Armenią, rozpieszczającą słońcem Turcją oraz Azerbejdżanem. Stolicą Gruzji jest Tbilisi. Mimo tego, że terytorialnie państwo jest niewielkie, to aby zwiedzić je w całej okazałości, najlepiej wynająć busa z miejscowym przewodnikiem. Cuda krajobrazowe są stosunkowo od siebie oddalone, więc żeby zobaczyć jak najwięcej, trzeba dużo się przemieszczać. W pierwszej kolejności przede wszystkim zaskakują doznania temperaturowe, a zaraz potem wizualne. Od kwietnia obserwuje się temperatury od 18°C z tendencją zwyżkową – w sezonie letnim temperatury średnio wynoszą ponad 30°C. Warunki pogodowe oczywiście są zależne od pory roku, a także od miejsca, gdzie się udamy, np. od północy Gruzji, w Górach Kaukazu odczuwalny jest chłodny klimat Syberii, w kontraście – w zachodnich rejonach gości przyjemny i łagodny klimat podzwrotnikowy morski, który wyróżnia się ciepłymi latami oraz zimami. W terenach górzystych częściej doświadczymy śniegu i deszczy, a nawet ujrzymy małe lodowce. Przy planowaniu wyjazdu koniecznie zatem zaopatrzcie się w outfity na tak zwaną ,,cebulkę”. Podsumowując, pod kątem pogody Gruzja jest idealnym miejscem całorocznych podróży. Dla każdego, zarówno skrajnego 'ciepłoluba', jak i dla osób uciekających od upału, można dobrać termin wojaży i cieszyć się niezwykłością tego miejsca
Walutą gruzińską jest lari (GEL), którego jedna jednostka odpowiada 1,12 złotego. Z doświadczenia wiemy, że lepiej wymieniać walutę na miejscu lub za pomocą Revoluta, gdyż kurs jest wtedy zdecydowanie bardziej korzystny. Warto pamiętać, że kartą płacimy głównie w większych ośrodkach, stacjach lub restauracjach, dlatego zdecydowanie trzeba zaopatrzyć się w gotówkę. Z tym jednak nie ma większego problemu. Można wypłacać ją bezpośrednio z bankomatu lub wymieniać na stacjach.
Jeżeli zdecydujecie się na podróż, pamiętajcie o przestawieniu zegarków 3 h do przodu, a także o tym, że Gruzja nie należy do Unii Europejskiej, co łączy się z faktem drogich rozmów telefonicznych. Najlepiej zaopatrzyć się na miejscu w kartę SIM, która nie jest wielkim wydatkiem.
Miejsca, które warto zobaczyć
Na mapie przystanków turystycznych wartym uwagi jest Uplistsikhe. To największe miasto skalne w Gruzji położone na szczycie wzgórza. Jest jednym z najstarszych kamiennych osiedli, dawniej zamieszkiwanych, na Kaukazie. Rozległe i majestatyczne pieczary, fragmenty murów, a także imponujące widoki z samego szczytu zapierają dech w piersiach. Można przeżyć tu nie lada historyczną przeprawę przez starożytne korytarze. Uplistsikhe znajduje się 10 km od Gori. To miasto szczególnie naznaczone historią – tam urodził się Józef Stalin. Dom, w którym przyszedł na świat i przez chwilę mieszkał, został zaadaptowany jako muzeum poświęcone jego osobie. W Gori możemy zwiedzić również muzeum historii i sztuki gruzińskiej, a także wybrać się do teatru.
Co następnie? Koniecznie trzeba przespacerować się uliczkami po stolicy, czyli Tbilisi. Zachwyca ono architekturą, piękną starówką i licznymi zabytkami, Część miasta zawieszona jest jak gdyby na rzecznych tarasach, przez co większość stolicy rozciąga się wzdłuż doliny. Największe wrażenie Tbilisi wywiera nocą, kiedy wszystko jest pięknie i subtelnie oświetlone.
Signaghi – miasto zakochanych, to obowiązkowe miejsce postoju dla par. Znajduje się w regionie Kachetia. Jest jednym z najmniejszych gruzińskich miast, ale i najbardziej urokliwych. Malownicze krajobrazy przeplatane wąskimi, brukowanymi uliczkami, wyremontowane kamienice z drewnianymi balkonami, a także małe straganiki nadają uroku temu miejscu, a spacerowi wyjątkowego charakteru. W Sighnaghi możemy zobaczyć dwie cerkwie – Świętego Jerzego oraz Świętego Szczepana, a także zwiedzić lokalne muzeum etnografii i archeologii. Gdy będziemy odwiedzać tamte rejony, warto wybrać się ciut dalej do monastyru Bodbe z relikwiami Świętej Nino, który jest miejscem kultu i pielgrzymek Gruzinów.
Fani gór nie będą zawiedzeni. Dla nich punktem, który koniecznie muszą zobaczyć, to Kazbek,. Jest to jeden z najwyższych i najpiękniejszych szczytów Kaukazu na granicy Gruzji z Rosją. Mający wysokość 5033,8 m n.p.m. Kazbek jest uśpionym, majestatycznym wulkanem, który staje się celem podróży zdobywców górskich szczytów. Możemy obserwować go z punktu widokowego, jakim jest Monastyr Gergety.
Miejsce, które niewątpliwie urzeknie każdego, to kanion Martwili. Spektakularne widoki na wielkie wodospady, wiszące mosty, ogromne jaskinie i krajobrazy – po prostu trzeba je zobaczyć! Część trasy turystycznej kanionu Martvili pokonujemy spływem na pontonie, podziwiając przy tym okazałe skalne ściany udekorowane bujną zieloną roślinnością. Tu człowiek odczuwa bliskość natury. Spływ to prawdziwa uczta dla oka – kolorystyka i widoki zachwycają najbardziej.
W sezonie gruzińskie Las Vegas, na wiosnę miasto osławione dzięki wielkim plantacjom herbaty, czyli Batumi. To kolejny punkt na mapie, który warto zwiedzić. Miasto z dostępem do Morza Czarnego, drugie pod względem wielkości miasto w Gruzji jest siedzibą Sądu Konstytucyjnego. Batumi urzeka nowoczesną architekturą, wysokimi, szklanymi budynkami, pełne przepychu i patosu przyciąga tłumnie turystów. W samym sercu miasta możemy podziwiać ruchomą stalową rzeźbę ukazującą kobietę i mężczyznę. Trwają w pewnym niekończącym się zapętleniu, gdyż wciąż się przybliżają, a za chwilę oddalają od siebie. Jest to rzeźba ukazująca symbolicznie historię miłosną Ali i i Nino (warto się z nią zapoznać, do czego zachęcamy). Pod względem architektury ciekawym obiektem jest wieża gruzińskiego alfabetu łudząco przypominająca spiralę ludzkiego DNA. Jeśli starczy nam czasu, możemy także odwiedzić delfinarium, przejechać się kolejką linową Argo, a także popodziwiać piękną panoramę z wagonika diabelskiego młyna.
Co nieco o kuchni
Gruzja to przede wszystkim państwo winorośli, a co za tym idzie i winnego trunku. Owoce winogron w niektórych regionach są tak słodkie, że do produkcji tego napoju nie potrzeba dodatku cukru. Najlepsze zakupimy na lokalnych straganach – niech nie odstraszą Was plastikowe butelki po wodzie, w których owy napój się znajduje, bo smak wynagradza wszystko. Cena również jest przystępna, bo litr swojskiego wina kosztuje w granicach 10-15 zł. Na straganach zaopatrzymy się także w pachnące i aromatyczne przyprawy, suszone owoce, świeżo wyciskany sok z granatu (dostępny prawie na każdym rogu), a także sery. Spróbujcie również czurczcheli, czyli orzechów włoskich nawleczonych na sznureczku zatopionych w gęstym kisielu winogronowym lub gruszkowym. Jeśli chodzi o napoje wysokoprocentowe, to Gruzja słynie również z chachy, która rozgrzeje nie tylko zmarzlucha. Napój ma ok. 40/50 % alkoholu. Produkowana z wytłoków winogronowych jest odpowiednikiem włoskiej grapy.
Jeśli chodzi o kuchnię, to urzeka różnorodnością. Gruzini jedzą dość słono, w potrawach króluje kolendra i aromatyczne przyprawy. Danie, którego koniecznie musicie posmakować, to gruzińskie pierogi zwane chinkaliami. Są równie popularne, co w Polsce ruskie. Dostaniemy je w każdej restauracji, a także kupimy mrożone w markecie. Gruzińskie pierogi przypominają wyglądem sakiewki. Faszerowane są bulionem oraz mięsem, a także grzybami lub serem. Samo spożywanie chinkali przypomina małą ceremonię. Najpierw musimy chwycić jedną ręką koniuszek pieroga, następnie nadgryzamy ciasto i wypijamy bulion, a dopiero później konsumujemy. Nie zjadamy jednak pieroga do końca. Zostawiamy trzymany kawałek ciasta na talerzu, gdyż może ze względu na swoją grubość być niedogotowany.
Równie popularnym, co chinkali jest chaczapuri. To placek nadziewany serem, czasem okraszony innymi dodatkami lub jajkiem. Jeśli będziecie w Czaszuri, to koniecznie spróbujcie nazuki. Jest to słodkawy, drożdżowy wypiek z rodzynkami, zwany także chlebkiem gościnności. W całej Gruzji nazuki przygotowuje się z okazji Nowego Roku, a jedynie właśnie w Czaszuri tworzy on element regionalnej kultury i całorocznej tradycji. Ten słodki chlebek drożdżowy z rodzynkami można nabyć w tak zwanej sprzedaży przydrożnej. Przemierzając tamte okolice, przy ulicy znajdują się budki, gdzie zakupimy jeszcze cieplutkie nazuki prosto z pieca. Gruzja to także fantastyczne gulasze, szaszłyki oraz nadziewane bakłażany.
Jeszcze kilka ważnych uwag
Coś, co na pewno wyróżnia Gruzję, to lokalna gościnność. Miejscowi są bardzo przychylnie nastawieni do turystów, chętnie nawiązują z nimi dialog. Warto także przy wyborze noclegu rozejrzeć się za takim, gdzie będziemy mogli zamieszkać choć na dobę pod jednym dachem z prawdziwym Gruzinem. Fakt, który może zaskoczyć niejednego turystę, to ilość bezpańskich psów na ulicach. Są dosłownie wszędzie, bo teoretycznie nie istnieje tam takie coś jak schronisko dla zwierząt. Gdy wybierzemy się do restauracji niech nie zdziwi nas, że ciężko dogadać się po angielsku. Zdecydowanie króluje język rodzimy i rosyjski.
Gruzja z jednej strony jest barwna i pełna życia, szczególnie na turystycznych trasach, wystarczy jednak odbić w boczne uliczki, by zobaczyć jej smutniejszą stronę. Nie zmienia to jednak faktu, że takiej różnorodności krajobrazowej jak tutaj, ciężko szukać gdzie indziej. Przed pandemią można było stosunkowo tanio polecieć do Kutaisi (miasto w Gruzji), zakupione okazyjnie bilety nie kosztowały więcej niż 150 zł. Teraz nie wiadomo, w jakim kierunku zmierzy turystyka w tamtym regionie, ale zaprzyjaźnieni tubylcy donoszą nam, że już tęsknią i czekają na turystów, bo to dzięki nim wszystko tętni tam życiem.